Dziś zaczęłam...
w końcu jest mobilizacja, jest motywacja i jest dobra miejscówka...
endorfiny wyskakiwały mi z każdego pora skóry...
było naprawdę dobrze,
nawet rzekłabym, że ŚWIETNIE!
kochana, ćwiczyłam, ćwiczyłam, w końcu otworzyli mi siłownie blisko, i to taką konkretną:0 zachwycona jestem! :) a Tobie kochanie współczuję tego gipsu, ćwicz ręce, brzuch:) buziaki!
trzymam kciuki :) początki są najtrudniejsze, ale jak ja dałam radę to każdy da radę :D Ty też :)
OdpowiedzUsuńmusi się udać, to znaczy musi wejść w nawyk:) i dzięki za motywujące słowa:)
UsuńPolecam ćwiczenia!
OdpowiedzUsuńJa czuję się podwójnie chora przez ten nieszczęsny gips: boli mnie noga i boli mnie serce, bo nie mogę ćwiczyć :(
kochana, ćwiczyłam, ćwiczyłam, w końcu otworzyli mi siłownie blisko, i to taką konkretną:0 zachwycona jestem! :) a Tobie kochanie współczuję tego gipsu, ćwicz ręce, brzuch:)
Usuńbuziaki!
Ćwiczę Kaś, ćwiczę... ale to nie to samo :(
Usuń