sobota, 2 marca 2013

fit

Share it Please
Dziś zaczęłam...
w końcu jest mobilizacja, jest motywacja i jest dobra miejscówka...
endorfiny wyskakiwały mi z każdego pora skóry...
było naprawdę dobrze,
nawet rzekłabym, że ŚWIETNIE!

5 komentarzy:

  1. trzymam kciuki :) początki są najtrudniejsze, ale jak ja dałam radę to każdy da radę :D Ty też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musi się udać, to znaczy musi wejść w nawyk:) i dzięki za motywujące słowa:)

      Usuń
  2. Polecam ćwiczenia!
    Ja czuję się podwójnie chora przez ten nieszczęsny gips: boli mnie noga i boli mnie serce, bo nie mogę ćwiczyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana, ćwiczyłam, ćwiczyłam, w końcu otworzyli mi siłownie blisko, i to taką konkretną:0 zachwycona jestem! :) a Tobie kochanie współczuję tego gipsu, ćwicz ręce, brzuch:)
      buziaki!

      Usuń
    2. Ćwiczę Kaś, ćwiczę... ale to nie to samo :(

      Usuń